sobota, 24 listopada 2012

Pierwszy post...

Dotychczas prowadziłam blog o przygotowaniach do ślubu. Ślub już za mną, a blogowanie mi się spodobało, postanowiłam więc nie kończyć pisania, zmieniłam tylko miejsce.

Co u mnie ? Mam 25 lat, od miesiąca jestem szczęśliwą żoną... Staram się z całych sił być szczęśliwa, pomimo...pomimo wszystko. Jesteśmy zdrowi, szczęśliwi, udało się nam kupić mieszkanie i mamy swój własny kąt, narzeczony ma pracę... hmm to wszystko to naprawdę wiele i zdaję sobie sprawę z tego, że to ogromne szczęście. Niestety czasem ten cały ład zostaje zaburzony... np  problemami ze zdrowiem rodziców. Jednak to co najbardziej obecnie go zaburza to... teściowa, która wszystko musi wiedzieć, wszędzie być i wszystkim dyrygować... Obecnie remontujemy mieszkanie i mieszkamy u teściów... coraz trudniej utrzymać język za zębami, albo machnąć na wszystko ręką, bo niby jakim prawem, ktoś ma planować mi moje życie... Z drugiej strony wiem, że powinnam być wdzięczna za to, że mieszkamy tu... no i nie chcę psuć tych relacji... Mąż na studiach, a ja staram się uspokoić emocje, nie mogę doczekać się swoich czterech kątów... Wytrzymam!? Muszę!

3 komentarze:

  1. Szczęśliwa Żono, chyba jako pierwsza Cię witam w nowym miejscu bardzo mi miło! :) I cieszę się, że wreszcie tu jesteś! :D
    Co do teściów nie mam problemów jak na razie (bo mieszkamy z moimi dziadkami), ale wyobrażam sobie, że swoje 4 kąty to jednak najlepsze, co może mieć świeżo upieczone małżeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za motywację do założenia bloga :) Zostały mi jeszcze przyzwyczajenia z poprzedniego bloga - nazwałam w notce swojego męża narzeczonym ;) Nadal ciężko mi uświadomić sobie, że jestem żoną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :) Ahhh porady teściowej , miód dla ucha :):) ( żarcik )- znam to i rozumiem co przeżywasz , ale jak ktoś już mi napisał na starym blogu , jeśli mąż jest po twojej stronie , to dasz radę . Jeszcze chwila i będziesz u siebie , sama sobie sterem , żeglarzem i okrętem :)

    OdpowiedzUsuń